Leon Kozok urodził się w Lublińcu w 1948r. Od najmłodszych lat interesował się rysunkiem, o czym mogą zaświadczyć „ilustrowane” przez niego zeszyty szkolne, z czasów, gdy był uczniem Szkoły Podstawowej nr 2 w Lublińcu. Jednak rodzice zamierzali zrobić z młodego Leona – kolejarza, bo jak mówili – to i dobry zawód i niezłe wynagrodzenie, zaś z rysowania pieniędzy nie będzie. Nie chcąc się zgodzić na taką swoją przyszłość, po ukończeniu 8 klasy – Leon, w tajemnicy, pojechał na egzaminy do Częstochowy, gdzie mieściło się Liceum Sztuk i Technik Plastycznych. Musiał wypaść dobrze, bo kilka tygodni później ku zaskoczeniu rodziców i swoim otrzymał list informujący o tym, że będzie uczniem tej szkoły. Następnie przez 5 lat uczył się w częstochowskiej szkole, do której codziennie dojeżdżał pociągiem, malarstwa, grafiki, ceramiki czy rzeźby pod okiem wybitnych profesorów – Stanisława Łyszczarza i Tadeusza Miśkiewicza.
Leon Kozok
Niepokorny charakter nie pozwolił mu studiować w Warszawie, nie udało się też w Katowicach na Wydziale Krakowskim Grafiki ASP – tutaj zadecydował brak szczęścia i problemy finansowe z jakimi borykała się rodzina pana Leona. Toteż zatrudnił się w lublinieckim PZGS-ie i rozpoczął studia eksternistyczne. Te niestety nie spełniły jego oczekiwań, a środków na ich kontynuowanie także wkrótce zabrakło. Zmuszony więc był je przerwać.
Leon Kozok przy pracy – ołówkiem Michała Ogińskiego
Zmienił też pracę – został zatrudniony w Powiatowym Domu Kultury w Lublińcu, którego nowy budynek właśnie został oddany do użytku. Tam prowadził zajęcia plastyczne z młodzieżą. Wkrótce został mianowany kierownikiem tej placówki. W czasie jego krótkiego, bo rocznego okresu kierowaniem Domem Kultury, Leon Kozok starał się by DK tętnił życiem. Wprowadził „Poranki niedzielno-muzyczne” z muzyką klasyczną, do których scenografię sam projektował. Zapraszał na deski PDK popularnych w całej Polsce artystów i zespoły wokalne, a także wspierał rodzime – działający przy placówce Klub Jazzowy – którego kierownikiem był pan Poznański i zespół braci Janas.
Po roku sprawowania funkcji p.o kierownika Powiatowego Domu Kultury w Lublińcu, podjął chyba najważniejszą decyzję w swoim życiu. Zmienił miejsce zamieszkania – przeprowadził się do Krupskiego Młyna, zmienił też pracę. Do 2008r. czyli do swojej emerytury będzie pracował w Zakładach Tworzyw Sztucznych „Nitron-Erg” w Krupskim Młynie, w którym został plastykiem zakładowym. Tworzył więc na potrzeby Zakładu ulotki, afisze, czy materiały promocyjne.
Leon Kozok w plenerze przy pracy
Jednak tym co robił w każdej wolnej chwili było malowanie. Robił to w domowej pracowni, spacerując, czy wyjeżdżając na plenery. Najpierw farbami olejnymi, następnie akrylami, ołówkiem, czy pastelami.
W pracowni pana Leona
Uwieczniał za pomocą swojego talentu – to co najbardziej ukochał: przyrodę (szczególnie zaś starodrzew), a szczególnie ukochane Bieszczady, stare drewniane kościółki, scenki rodzajowe zaobserwowane na ulicy, czy twarze spotykanych ludzi (malował także akty).
Bieszczadzki pejzaż autorstwa Leona Kozoka
Stare drzewo – praca Leona Kozoka
Jeden z portretów wykonanych przez Leona Kozoka
Swoje prace prezentował w formie wystaw prezentował już od lat 80-tych, jednak przejście na emeryturę pozwoliło mu na większą aktywność i dalsze wyjazdy. Toteż malował i prezentował stworzone przez siebie obrazy na Śląsku (Krupski Młyn, Chorzów, Tarnowskie Góry, Brynek, Świerklaniec czy Strzelce Opolskie), ale i zagranicą w Czechach, Ukrainie, Niemczech, Anglii, czy nawet w Wydziale Konsularnym Ambasady Polskiej w Brukseli. Wystawę prac Leona Kozoka mogli oglądać także mieszkańcy Lublińca – jednak było to dosyć dawno bo w 2003r.
Kościółek św. Anny w Lublińcu autorstwa pana Leona Kozoka
Pałac w Koszęcinie – Leon Kozok
Kościół pw. Św. Trójcy w Koszęcinie – Leon Kozok
Jego fascynacja najbliższą okolicą stała się podstawą do drugiej pasji, którą w sobie odkrył – czyli do fotografowania. Efektem tego zamiłowania stały się dwa albumy fotograficzne „Cztery Pory Roku w dolinie Małej Panwi” (we współpracy ze Stefanem Kudełko), a także „Gmina Krupski Młyn – Wczoraj i Dziś (wraz z Anną Serafin).
Albumy fotograficzne – współautorstwa Leona Kozoka
Pan Leon Kozok maluje nieprzerwanie. Właśnie przygotowuje drogę krzyżową do kaplicy Kościoła Najświętszego Serca Jezusowego w Koszęcinie, a jego obrazy można obecnie obejrzeć na wystawie na dworcu autobusowym w Tarnowskich Górach. Być może uda się mu się także po raz kolejny zawitać ze swoimi pracami do rodzinnego Lublińca.
Na podstawie:
Wspomnienia – Leon Kozok
Jarosław Mielczarek
https://silesiaart.pl/index-pol.html