Hermann Gasch – hutnik

7 kwietnia 1865 roku w Ponoszowie na Górnym Śląsku urodził się Herman Gasch. W jednym z artykułów, jakie ukazały się w niemieckiej prasie tuż po jego śmierci, można przeczytać, że był synem kierownika w tamtejszej kopalni. Nie udało mi się tego potwierdzić w 100%, ale z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że jego ojcem był Franz Gasch (Gaś) – nadsztygar (obersteiger) pracujący w tym czasie w ponoszowskiej kopalni, pozyskującej rudę żelaza nieopodal osady Biberstein. Matka Agnes Gasch, z domu Grieger, była córką miejscowego leśniczego.


Na mapie kolonia Biberstein, kopalnia rudy (Erz Gruben)
i leśniczówka w której prawdopodobnie mieszkała Agnes Grieger, matka Hermanna Gascha.

W 1840 roku kopalnia rudy w Ponoszowie zatrudniała 50 górników, którzy wówczas byli w stanie wydobyć 3000 ton urobku. Szczyt swoich możliwości kopalnia osiągnęła 30 lat później z wydobyciem 12000 ton rocznie, ale był to ostatni rekordowy rok. Praca tutaj była bardzo ciężka i niezwykle niebezpieczna. Na cmentarzu w Sierakowie w latach 1850 – 1879 spoczęło co najmniej 10 ofiar wypadków śmiertelnych, spośród pracujących w Biberstein górników. Wśród nich byli między innymi: Jan Maroń, Baltazar Flak, Jan Lelonek, Roch oraz Ignacy Praszczyk, a także Walenty Płonka.

Pozostałości domu hutników obsługujących wielki piec w Niwkach, 2024 rok.

Być może dlatego dorastający Hermann Gasch świadomy nadchodzących przemian, nie poszedł w ślady ojca i nie został górnikiem. Ale na pewno widział również, co się dzieje z wydartą ziemi, z tak wielkim trudem rudą żelaza. Być może zafascynowany pracą hutników przy wielkim piecu w Pilawach, albo pracą kowali w cajniarniach w Niwkach, którzy bezkształtną rudą masę ostatecznie zamieniali w nowiutkie lśniące przedmioty, sam postanowił w tym uczestniczyć.

Zamożni rodzice postanowili wesprzeć jego marzenia, wysyłając go w daleki świat po naukę. Czy tylko oni mieli w tym udział? Otóż po ukończeniu szkoły średniej Hermann Gasch został stażystą w nowo powstałej hucie Donnersmarków, zwanej Walzwerk Puschkinhütte w Dębowej Górze (dzisiaj część Sosnowca). Guido Henckel von Donnersmarck założył ją w 1883 roku na gruntach zakupionych od hrabiego Andrzeja Renarda tego samego, który posiadał wielki piec w Zborowskim – Brzegach. Czy był to tylko przypadek, że 18-letni Herman Gasch z Ponoszowa znalazł zatrudnianie tak daleko od domu? Myślę, że nie. Pewnie już wtedy zauważono jego zaangażowanie i chęci. Warunki w Dębowej Górze do praktycznej nauki zawodu hutnika miał wyśmienite.


Huta „Staszic” / Huta „Puszkin”

Hrabia Donnersmarck wybudował tu dwa domy mieszkalne dla robotników, dom dla urzędników oraz noclegownię służącą pracownikom sprowadzonym ze Śląska i innych części Niemiec. To już nie była „manufaktura” jak w Brzegach, to był poważny, nowoczesny zakład. Huta posiadała 14 pudlingowych pieców do przetopu żelaza i złomu, walcownię żelaza miękkiego i budynki pomocnicze na prasy. Ciężka praca w obcym kraju ukształtowała charakter młodego Hernmanna, który stał się twardy, jak produkowana tutaj stal. Po dwóch latach trafił do następnego zakładu hrabiego Donnersmarcka, do „Falvahütte” w Świętochłowicach (później Huta Florian).


„Falvahütte” w Świętochłowicach (później Huta Florian).

Stanowisko asystenta na tamtejszej walcowni sprawował do 1890 roku. Kolejnym etapem świetnie rozwijającej się kariery Hermanna Gascha, było stanowisko kierownicze, ale u konkurencji. Właścicielem „Friedenshütte” w Rudzie Śląskiej (później Huta Pokój), była „Oberschlesische Eisenbahn-Bedarfs-Aktiengesellschaft (Oberbedarf)”, spółka będąca własnością naszego znajomego, hrabiego Karola Wolfganga Ballestrema z Pławniowic.


Siedziba rodowa Ballestremów w Pławniowicach.

Ballestrem pilnie potrzebował fachowców, ponieważ nieco ponad dwa lata wcześniej, w lipcu 1887 roku, w jego hucie miał miejsce tragiczny wypadek spowodowany, jak wykazało śledztwo przemęczeniem oraz słabym wyszkoleniem personelu technicznego. Zginęło wtedy 10 osób, a 55 zostało rannych. Hermann Gasch pracował tu, jako manager/kierownik nowej walcowni, oferującej gotowe wyroby w postaci różnego rodzaju blach.


„Friedenshütte” w Rudzie Śląskiej (później Huta Pokój)

Po jakimś czasie najprawdopodobniej w 1896 roku wyjechał do ówczesnej Rosji Carskiej, a konkretnie do Russische Maschinenbau-Gesellschaft Hartmann” w Ługańsku. W tym właśnie 1896 roku niemiecki przemysłowiec Gustaw Hartmann na osobiste zaproszenie cara Mikołaja II uruchomił produkcję lokomotyw w Ługańsku (dzisiaj wschodnia Ukraina).

Hermann Gasch zapewne znał rosyjski jeszcze z czasów swojej pracy w Dębowej Górze, no i znał się na produkcji blach niezbędnych do wytwarzania parowozów. Znał się także na kobietach, bo w tym czasie ożenił się z młodszą o 12 lat Margarete z domu Niemiela. W Ługańsku urodziły im się dwie córki: Margarete (13.07.1902) oraz Ilse (12.12. 1903). W lutym 1904 roku wybuchła wojna Rosji z Japonią. Firma, w której pracował Hermann Gasch, osiągała wówczas rekordowe przychody. Klęska i upokorzenie Rosjan przez Japończyków stały się przyczyną wybuchu rewolucji w 1905 roku. Pewnie świetnie zarabiał, ale zrobiło się tam wyjątkowo niebezpiecznie.


Russische Maschinenbau-Gesellschaft Hartmann” w Ługańsku

Bohater tego opracowania postanowił więc zabrać rodzinę, z którą wyjechał do Szwajcarii. Właśnie skończył 40 lat, ale nie przeszkodziło mu to w rozpoczęciu studiów w jednej z najlepszych do dziś szkół technicznych na świecie. Dość powiedzieć, że w 1900 roku, a więc chwilę wcześniej, mury tej uczelni Eidgenössische Technische Hochschule Zürich”, opuścił sam Albert Einstein.


Budynek główny Eidgenössische Technische Hochschule Zürich”

Dotąd jej absolwentami jest aż 22 laureatów Nagrody Nobla. Tutaj w Zurychu 6 czerwca 1906 roku urodziła się też trzecia córka Gaschów – Aloscha. Kolejnym przystankiem w życiu zawodowym Hermanna, była posada kierownika walcowni w Henschel & Sohn w Hattingen. Tutaj na pewno wykorzystał swoje doświadczenie z Ługańska, ponieważ jednym z głównych produktów tej firmy były lokomotywy.


Zakłady „Henschel & Sohn” w Hattingen

Jednak w 1910 roku Hermann Gasch rozpoczął pracę w kolejnej hucie i kolejnym kraju. Był to zakład „Trzynietzer Eisenwerk” w Trzyńcu, należący do austriackiej spółki Österreichische Berg und Hüttenwerkgesellschaft z siedzibą w Wiedniu. W czasie, gdy pracował tam Gasch, zakład unowocześniano, a walcownia jako jedna z pierwszych na świecie, została w pełni zelektryfikowana.


„Trzynietzer Eisenwerk” w Trzyńcu. Obecnie miasto w Czechach 11 km od Cieszyna.

Ukoronowaniem pracy Hermanna Gascha była „Huta Laband” na Górnym Śląsku, skąd pochodził. W 1920 roku w uznaniu dotychczasowych zasług i osiągnięć objął stanowisko dyrektora Huty Łabędy i jednocześnie Huty Zawadzkie, gdyż ta ostatnia w tym czasie podlegała zakładowi w Gliwicach.


Huta Laband. Obecnie Huta Łabędy S.A.

Był to trudny czas zmian związanych z podziałem Górnego Śląska po Plebiscycie. Niektóre łańcuchy dostaw materiałów niezbędnych do produkcji zostały wtedy przerwane. Tak było między innymi z hutą w Zawadzkiem, której praca była wcześniej silnie związana z Friedenshütte w Rudzie Śląskiej, a ta znalazła się po polskiej stronie.


Huta Łabędy

Hutą w Łabędach Herman Gasch kierował przez 10 lat. Był praktykiem, który na hutnictwie znał się jak mało kto. Także autorem wielu pomysłów i udoskonaleń zastosowanych głównie w walcowniach. Większość z nich została opatentowana i wykorzystana w wielu niemieckich hutach. Dzięki niemu obniżono koszty produkcji, zaoszczędzono cenną energię i czas.


1911 r, Huta Łabędy, walcownia na zimno.

1 lipca 1930 roku odszedł na zasłużoną emeryturę. Ten zasłużony czas odpoczynku, był w jego przypadku niestety bardzo krótki. Hermann Gasch zmarł nagle w swoim domu w Łabędach, w nocy 15 października 1930 roku.


Hermann Gasch

Został pochowany na cmentarzu przy kościele parafialnym Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Starych Łabędach. Tuż obok tego cmentarza znajdują się kanały Kłodnicki oraz Gliwicki, symbole zmian na Górnym Śląsku. Zmian, w których czynnie uczestniczył.

Niedaleko jest również dom, w którym mieszkał z żoną oraz huta, której był dyrektorem. Wtedy w wielu niemieckich gazetach ukazały się nekrologi, a w nich często ciepłe słowa, o człowieku powszechnie szanowanym i lubianym nie tylko przez wzgląd na jego stanowisko, ale przede wszystkim z powodu jego cech charakteru i przyjazne usposobienie.

Grób rodziny Gasch obecnie znajduje się na cmentarzu Ostfriedhof w Essen. Na pomniku oprócz Hermanna Gascha widnieją także nazwiska jego żony Margarete, zmarłej w roku 1970 oraz córek Margarete i jej męża Ernsta Lurmanna. Takze drugiej córki Ilse, po mężu Lewkonja oraz trzeciej Aloschy i jej małżonka Kurta Repetzki. Kurt Lewkonia mąż Ilse Gasch w 1930 roku zastąpił Hermana Gascha na stanowisku dyrektora kopalni w Łabędach.

Na podstawie:
„STAHL UND EISEN” – 11 grudnia 1930
„Nad Liswartą i Potokiem Jeżowskim” – Józef Tyrol
„Ostdeutsche Morgenpost” – Katowice, wydanie z dnia 17.10.1930
„Werks zeitung” – gazeta fabryczna, wydanie z 1 listopada 1930r.
https://maps.arcanum.com/
https://bv-fuer-chemnitz.de/projekte/richard-hartmann-jahr-2009/
http://www.dawnezawadzkie.cba.pl/walc.htm
http://lozawadzkie.wodip.opole.pl/polish/liceum/ciekawe/HUTA/historia.html
http://wikizaglebie.pl/wiki/Huta_%22Staszic%22_(Sosnowiec)
https://de.wikipedia.org/
https://henrichshuette.lwl.org/de/geschichte/
https://www.hutalab.com.pl/pl/nasza-firma
http://lozawadzkie.wodip.opole.pl/polish/liceum/ciekawe/HUTA/historia.html
https://fotopolska.eu/
https://polska-org.pl/