Ród Nowkuński pieczętujących się herbem Nowina, do czasów I wojny światowej używał podwójnego nazwiska Nowina-Nowkuńscy. Siedziba rodowa Nowkunce znajdowały się niedaleko miejscowości Ejszyszki na dzisiejszej Litwie. Pierwszym znanym i udokumentowanym w aktach przedstawicielem tego rodu był niejaki Grygoryj Nowkuński.
Herb Nowina
Nieco więcej wiadomo jednak dopiero o ojcu inżyniera Józefa Nowkuńskiego, który na marginesie nosił to samo imię. Był posiadaczem ziemskim w powiecie kowieńskim, ale jego majątek Podolany, został skonfiskowany za udział w powstaniu styczniowym w 1863 roku. Pradziadek Józef wraz z małżonką Teofilą ze Słońskich oraz liczną gromadką dzieci zmuszeni byli do przeniesienia się do Kowna, a później Wilna, gdzie zamieszkali na stałe. Posiadali jedenaścioro dzieci, z których wieku dorosłego dożyło sześcioro. Ostatnim, najmłodszym z rodzeństwa był przyszły budowniczy dróg żelaznych Józef Tymoteusz, który urodził się w Kownie 24 stycznia 1868 roku. Tutaj w 1888 roku ukończył gimnazjum.
Młody gimnazjalista Józef Tymoteusz Nowkuński
Później kontynuował naukę na uniwersytecie w Kijowie, gdzie w 1893 roku uzyskał tytuł kandydata nauk matematycznych. Z jego pobytem w Kijowie, wiąże się pewna ciekawa rodzinna historia. Otóż na polecenie matki Teofili, miał odszukać starszego brata Tadeusza, który również w tym mieście studiował medycynę, ale od dłuższego już czasu nie dawał znaku życia. Pod ustalonym adresem drzwi, zamiast brata otworzyła mu urodziwa kobieta z dwójką malutkich dzieci: chłopca i dziewczynki. W takich oto okolicznościach Józef Nowkuński dowiedział się, że jego rodzony brat ożenił się i „dorobił” dzieci. Poznał również przyczynę utrzymywania tego faktu w tajemnicy. Była nią narodowość wybranki Tadeusza. W tamtym czasie poślubienie Rosjanki delikatnie to ujmując, nie było dobrze widziane w patriotycznych, polskich rodzinach, jaką niewątpliwie byli Nowina-Nowkuńscy. Józef o całej sprawie w głębokiej tajemnicy po powrocie do rodzinnego domu powiadomił jedynie matkę Teofilię. Ta przez długi czas potajemnie wspierała finansowo syna i jego rosyjską wybrankę. Gdy cala prawda w końcu wyszła na jaw, mąż Józef tak się pogniewał za to na swoją żonę Teofilę, że postanowił już nigdy się do niej nie odzywać. I słowa dotrzymał nawet na łożu śmierci. Tymczasem Tadeusz pomyślnie ukończył studia medyczne i wraz z rosyjską żoną i dziećmi osiedlił się w Mandżurii w północno-wschodnich Chinach.
Mapa Mandżurii w północno-wschodnich Chinach
Józef Nowkuński postanowił dalej studiować, tym razem w Instytucie Inżynierów Komunikacji w Petersburgu. W 1897 roku otrzymał dyplom ukończenia tej szkoły, przy czym został dodatkowo wyróżniony wpisem jego nazwiska w auli uniwersytetu, jako wybitnego absolwenta tej uczelni.
Główny gmach Instytutu Inżynierów Komunikacji w Petersburgu
Młody Inżynier Józef Nowkuński szybko znalazł zatrudnienie przy budowie kolei Moskiewsko-Windawsko-Rybińskiej i służbowo znalazł się w miejscowości Rzeżyca (obecnie Łotwa). Tam podczas próby wynajęcia mieszkania i biura poznał swoją przyszłą żonę Eugenię Marcinkiewicz. Była córką lekarza z Petersburga dr. Eugeniusza Marcinkiewicza. Eugenia natomiast zarządzała rodzinną posiadłością w Rzeżycy przy ulicy Sadowej. Ich ślub w Petersburgu był bardzo uroczysty, celebrowany przez biskupa, w asyście kilku księży, a na przyjęciu wystawionym na 200 osób, stawiła się cała śmietanka ówczesnej stolicy carów.
Od lewej Eugenia i Józef Nowkuńscy. Zdjęcie wykonano ok. 1898-1900 roku
Wkrótce urodziło się im troje dzieci. W 1900 roku przyszedł na świat syn Henryk, rok później Eugenia, a w 1903 pojawił się najmłodszy Stanisław. Z opisów i wspomnień rodzinnych wynika, że te pierwsze po ślubie lata upływały im na życiu w dobrobycie. Pieniądze pozwalały im na korzystanie ze wszystkich przywilejów ludzi zamożnych w carskiej Rosji.
Na ślubie siostry Jadwigi. Inż. Nowkuński stoi 4 od prawej, a przed nim żona Eugenia
Sielankę zakończył wybuch rewolucji w 1905 roku. Józef Nowkuński po zakończeniu budowy odcinka linii kolejowej z Widawy do Petersburga stracił pracę. Ponowne nasilenie represji w stosunku do Polaków, nie pozwalało mu znaleźć kolejnego miejsca zatrudnienia. Wpadł w depresję, ponieważ był pracoholikiem, który wcześniej w domu bywał w zasadzie gościem. Osobiście od wygód i zabawy preferował „święty spokój” i ciszę.
Rewolucja w Rosji w 1905 roku.
Sytuację finansową budżetu domowego ratował wtedy jedynie posag małżonki, którego szybko ubywało, z powodu zbyt wystawnego życia przyzwyczajonej do wygód reszty rodziny. Ta sytuacja trwała do 1907 roku. Z Rzeżycy przeprowadzili się do Petersburga, gdzie zamieszkali najpierw u teścia, a później… wynajęli mieszkanie na drugim końcu miasta. Józef Nowkuński nie przepadał za nim oraz organizowanymi przez niego przyjęciami, które z kolei uwielbiała Eugenia.
Józef Nowkuński w mundurze inżyniera komunikacji, z żoną Eugenią.
W tym czasie inżynier wyjechał na praktyki do Włoch i Francji, gdzie zapoznawał się z nowościami technicznymi tamtejszych kolei. Po powrocie swoim zaangażowaniem oraz umiejętnościami zwracał uwagę przełożonych i kolegów, aż w 1912 roku awansował na kierownika Wydziału Technicznego Rady Zarządzającej Towarzystwa Kolei Ałtajskiej. Dalsze awanse następowały bardzo szybko: w 1915 został głównym inżynierem budowy kolei Psków – Narwa, a rok później w 1916 był już dyrektorem zarządu budowy nowych linii w Towarzystwie Moskiewsko–Windawsko-Rybińskiej Kolei Żelaznej, tej samej, w której zaczynał swoją karierę zawodową.
Wybuch I wojny światowej zasadniczo niczego nie zmienił w codziennym życiu Nowkuńskich. Zupełnie inaczej było po wybuchu rewolucji lutowej i październikowej. Demonstracje na ulicach, przeradzające się w regularną walkę, głód i trudności ze zdobyciem czegokolwiek do jedzenia, strach o życie swoje i bliskich, spowodowały trudne decyzje. Najmłodsze dzieci Eugenia i Stanisław zostały wysłane na daleki wschód do Mandżurii w Chinach, gdzie od lat mieszkał i pracował w tamtejszym szpitalu brat Józefa dr Tadeusz Nowkuński. Józef i Eugenia jeszcze nie wiedzieli, że następnym razem zobaczą ich dopiero po latach. Trzeci i najstarszy syn Henryk z powodu choroby płuc przebywał już wcześniej na leczeniu w Kaukazie.
Mikołaj Koczergin, „Atak na Pałac Zimowy”
Po powrocie do Petersburga zobaczył przerażający widok miasta i ludzi. W mieszkaniu rodziców zastał jedynie wychudzoną matkę przygotowującą na obiad placki z łupin obślizłych, gnijących już kartofli. Oprócz tego jedynym zapasem czegoś do jedzenia był niewielki kawałek cuchnącej koniny. Oboje patrzyli na siebie w osłupieniu. Matka Eugenia, bo nie spodziewała się powrotu syna, a Henryk, ponieważ nie mógł uwierzyć w to, co tutaj zastał.
Przecież dzień wcześniej na kaukaskiej riwierze w Soczi do woli zajadał się kawiorem, popijając szampana. Wtedy ta przerażająca rewolucja jeszcze tam nie dotarła i nie dokonała takich spustoszeń, jak w Petersburgu. Tymczasem Józef Nowkuński był przymusowo oddelegowany do Moskwy, gdzie był zwykłym urzędnikiem na mało znaczącej budowie. Nie mógł nawet sprowadzić żony do siebie, ale żył tam w takiej samej biedzie, jak ona w Pietrogrodzie.
Po zakończeniu rewolucji bolszewickiej Nowkuński pozostał wierny kolei. Całej rodzinie udało się przeżyć i uniknąć zsyłki. Trochę niespodziewanie doceniono dotychczasowe dokonania Józefa i nawet zaproponowano mu stanowisko głównego budowniczego kolei ZSRR. Zgodnie z rodzinnym przekazem sam Feliks Dzierżyński, chcąc mu zapewnić względne bezpieczeństwo, wystawił mu swoisty list żelazny. Była to zwykła kartka papieru zawierająca jedno zdanie: „Bez mojej zgody nie wchodzić”. Taki oto list podpisany przez komisarza ludowego, a następnie umieszczony na drzwiach mieszkania Nowkuńskich był, jak się okazało, skuteczną ochroną, pozwalającą uniknąć im rewizji, grabieży ze strony milicji, wojska albo czekistów. Z chwilą odzyskania niepodległości przez Polskę, oczywistym dla inżyniera była chęć powrotu do ojczyzny. Józef Nowkuński starał się o to przez kilka lat.
W końcu w 1923 roku władze pozwoliły wyjechać Nowkuńskim z ZSRR. Jednak dopiero w 1926 roku do Polski powrócił schorowany syn Henryk. Wymieniono go za działacza komunistycznej międzynarodówki, wypuszczonego z polskiego więzienia. Natychmiast po powrocie do ukochanej Polski inżynier Nowkuński, podjął pracę w warszawskim towarzystwie Robót Kolejowych i Budowlanych „TOR”. W 1925 roku został mianowany na naczelnego kierownika budowy linii kolejowej Kalety – Podzamcze.
Inż. Nowkuński 3 od prawej, w towarzystwie ministrów: komunikacji A. Kühna, pracy i polityki socjalnej A. Prystora, dyrektora DOKP w Warszawie W. Bienieckiego i generała J. Krzeminińskiego
Mieszkał w Warszawie, ale był tam tylko gościem. Gdy wracał do domu, zawsze pamiętał o cukierkach dla wnuków. Więcej czasu spędzał jednak w swoich biurach w Lublińcu i Bydgoszczy, skąd dojeżdżał bezpośrednio na plac budowy poszczególnych odcinków tej niezwykle ważnej dla Polski magistrali.
Przed hotelem na Rynku w Lublińcu, w którym mieściło się biuro budowy. Niestety inż. Nowkuńskiego nie ma na tym zdjęciu.
W tym czasie prowadził także prace badawcze, publikując wyniki swoich dociekań w literaturze fachowej. Pomimo swoich niedawnych doświadczeń, a może właśnie dlatego, był człowiekiem bardzo bezpośrednim i przyjaznym dla każdego. Potrafił przyjść do szeregowych pracowników i zwyczajnie porozmawiać o sprawach życia codziennego. Późniejszy wieloletni dyżurny stacji w Miedźnie Henryk Lukas wspominał: „gdy naczelny inżynier po tym, jak w trakcie inspekcji torów przypadkiem dowiedział się, że jakiś młody kolejarz właśnie miał się żenić, zwyczajnie wyjął ze swojego portfela sto złotych i wręczył mu je w prezencie”.
Pierwszy z lewej inż. Nowkuński podczas inspekcji prac torowych
Józef Nowkuński wraz z innymi inżynierami ówczesnego Ministerstwa Kolei Żelaznych założyli spółdzielnię, która w 1928 roku wybudowała kamienicę na dzisiejszej ulicy Mianowskiego 15. Zamieszkały tam łącznie 33 rodziny, a Nowkuńscy zajęli 4-pokojowy lokal na drugim piętrze.
Kamienica w której mieszkali Nowkuńscy, październik 1937 r.
30 lipca 1936 roku małżeństwo spotkała ogromna tragedia osobista. Ich najmłodszy syn Stanisław zginął tragicznie w wypadku podczas wspinaczki w Tatrach. Po powrocie z Chin ten świetnie zapowiadający się inżynier, zajmował się konstruowaniem silników lotniczych. W dniu tragedii był także świeżo upieczonym małżonkiem. Do tego kilka miesięcy wcześniej w marcu, zmarł teść Nowkuńskiego dr Eugeniusz Marcinkiewicz, a we wrześniu mąż ukochanej córki Eugenii, który był pracownikiem polskiej ambasady w Palestynie.
Inż. Stanisław Nowkuński, konstruktor silników lotniczych. Zginął 30 lipca 1936 w Tatrach
Wybuch II wojny światowej zastał inżyniera w Bydgoszczy. Do Warszawy wrócił pieszo i całą okupację spędził w tym mieście. Dorywczo pracował w firmie „TOR” i nadal prowadził badania z dziedziny budowy dróg żelaznych. Dorobek całego życia i praktycznie wszystkie pamiątki w tym „list żelazny” Dzierżyńskiego stracił w czasie Powstania Warszawskiego.
Praktycznie jedyna ocalałe pamiątki rodzinne
Ich ukochany dom Spółdzielni Inżynierów Ministerstwa Kolei oraz sąsiadujące z nim inne kamienice, stały się twierdzą, w której przez 11 dni bronił się 120-osobowy oddział dowodzony przez por. „Stacha”. W piwnicy urządzono prowizoryczny szpital, w którym schroniła się również część mieszkańców, w tym Nowkuńscy. Na podwórzu codziennie przybywało grobów, a cała okolica wkrótce zaczęła przypominać gruzowisko. Po upadku reduty 11 sierpnia 1944 roku wraz z tymi, którzy przeżyli, zostali wypędzeni na ulicę i ustawieni w rzędzie twarzą do ściany. W tym momencie podjechał samochód i niemiecki oficer, krzycząc coś, do niższego stopniem dowódcy spowodował, że zakładników zawrócono i popędzono w stronę obozu jenieckiego w Pruszkowie.
Nowkuńscy nigdy tam jednak nie dotarli. Jak im się to udało, nie wiadomo. Nigdy o tych traumatycznych dniach w czasie powstania, nie chcieli opowiadać. Po raz kolejny stracili wszystko, ale przeżyli i to było dla nich najważniejsze. W styczniu 1945 roku Nowkuński zaoferował władzom swoją pomoc i doświadczenie. Został powołany do Rady technicznej i Rady Komunikacyjnej w Ministerstwie Komunikacji. W 1948 roku Nowkuńscy jako jedni z pierwszych wrócili do częściowo odbudowanego domu na Mianowskiego 15, początkowo zajmując jedynie pokój z kuchnią.
Odręcznie narysowany przez Nowkuńskiego plan mieszkania przy Mianowskiego 15, w którym ponownie zamieszkali po wojnie.
Odbudowę całego zakończono w roku 1952. Inżynier Nowkuński pracował już wtedy w Instytucie Badań i Rozwoju Techniki Kolejnictwa w Warszawie. Od zakończenia wojny opublikował kilkanaście prac naukowych z dziedziny budowy dróg żelaznych, a także szereg artykułów do „Przeglądu Kolejowego”. Napisał także dwie książki: „Budowa, stateczność i trwałość podtorza kolejowego” oraz „O projektowaniu dróg żelaznych”. Jedyne wolne chwile spędzał na działce, gdzie lubił przebywać i tak po prostu uprawiać warzywa i owoce.
Inż. Nowkuński na swojej ukochanej działce w towarzystwie najbliższej rodziny
Pracował nie do ostatnich dni, a do ostatnich godzin swojego życia. Zmarł 20 sierpnia 1952 roku na atak serca, dosyć niespodziewanie, chociaż przecież w wieku 84 lat.
Nekrolog Józefa Nowkuńskiego. Sala Tradycji Herby Nowe
Pochowano go we wspólnej mogile z synem Stanisławem na Starych Powązkach. Mowę pożegnalną do licznie zgromadzonych żałobników: przyjaciół, wychowanków inżyniera Nowkuńskiego wygłosił minister komunikacji. W 1958 roku w rodzinnym grobowcu pochowano również zmarłą 3 lutego żonę Eugenię.
W 1993 roku Henryk Dąbrowski otwarł na dworcu w Herbach Nowych Salę Tradycji Magistrali Węglowej im. inż. Józefa Nowkuńskiego, w której zebrał eksponaty związane z budową i eksploatacją magistrali. W 2014 roku powstał komitet, przygotowujący budowę przed dworcem kolejowym w Tarnowskich Górach pomnika Nowkuńskiego.
Przygotowania do odsłonięcia pomnika
Pomnik został uroczyście odsłonięty rok później – 23 października 2015 roku.
Pomnik niezwykłego człowieka inż. Józefa Tymoteusza Nowkuńskiego, przed dworcem w Tarnowskich Górach
Na podstawie:
„Józef Nowkuński i Budowniczy Linii Kolejowych” – Marek Moczulski, Andrzej Paszke
„Józef Nowkuński i Budowniczy Magistrali Węglowej” – Marek Moczulski, Henryk Dąbrowski
Sala Tradycji Herby Nowe
„Inżynier Kolejowy” 3/127 – marzec 1935 r.
fotopolska.pl
https://pl.wikipedia.org/