Historia opowiedziana z okazji tego dnia, który przypada 15 czerwca, dotyczy Marii Berghausen. Prowadziła ona stoisko ze słodyczami na Placu Kościuszki. W czerwcu 1938 roku urzędnicy miejscy nakazali jej zwinąć stragan. Twierdzili, że tamował on ruch i zagrażał bezpieczeństwu. Ponadto w uzasadnieniu napisano, że właścicielka „jest osobą już bardzo starą, ułomną i niechlujną i to w miasteczku na pograniczu stoisko to robi bardzo nieestetyczny wygląd jak i sama sprzedająca, co poniża w bardzo wysokim stopniu estetyczny wygląd Pl. Kościuszki”. Kobieta zastosowała się do nakazu i przestała sprzedawać na placu. Prawdopodobnie było to jedyne jej źródło utrzymania. Miała wówczas 52 lata.
Decyzję podjęto w wakacje, podczas nieobecności burmistrza Lublińca. Gdy Robert Skop wrócił z urlopu i dowiedział się o tym, nakazał natychmiast cofnąć ją i pilnie powiadomić Marię Berghausen że może wrócić do sprzedaży. Kobieta prowadziła stragan jeszcze w 1939 roku, zmarła rok później w wieku 54 lat.
Zachowała się fotografia przedstawiająca Marię Berghausen w pracy. Jej stragan stał u wylotu ulicy Lompy. Sam plac Kościuszki zmienił swój wygląd w 1945 roku, gdy żołnierze sowieccy doprowadzili do podpalenia znajdującej się tam dawnej wytwórni alkoholi i soków. Spaliła się również stojąca obok kamienica należąca do rodziny Schlesinger a następnie do Stanisława Brelińskiego. Fragmenty tych budynków widać za straganem.