Jeszcze do niedawna wielki przemysł i hutnictwo kojarzyliśmy z Bytomiem, Chorzowem, czy też Katowicami. Może trudno to sobie teraz wyobrazić, ale jeszcze dwieście lat temu, to powiat lubliniecki był największym producentem żelaza na Górnym Śląsku.
Kreis Lublinitz z Dobrodzieniem, Lublińcem, Kaletami i Woźnikami, czyli Powiat Lubliniecki na mapie wydanej w Głogowie przez Carla Flemminga. Koniec XIX wieku
Najwcześniej, bo od XVI wieku działo się to nad Małą Panwią. Kolejną rzeką, gdzie rozwinęło się hutnictwo, był Potok Jeżowski. Szczególnie ważne były tutaj dwa ośrodki: Molna z kuźnicą Plaszczochowską i Kuźnica Sierakowska znana dziś jako Panoszów. Hutnictwo dotarło także nad Liswartę, z prężnymi zakładami w Boronowie, Hadrze, Chwostku, Taninie, Lisowie i później w Brzegach oraz Pilawach.
Rzeka Liswarta w okolicy Taniny
Dlaczego tak się stało? Odpowiedź jest bardzo prosta. Ponieważ było tu wszystko, co potrzebne do produkcji żelaza. Wtedy najważniejsza była woda, jako siła napędzająca młoty i miechy kuźnicze, ale również potrzebna w pierwszym etapie, do płukania wydobytej z ziemi rudy.
Rekonstrukcja koła wodnego napędzającego młot kuźniczy widoczny po prawej. Urządzenie można zobaczyć w Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach
Przez wieki doświadczeń ludzie potrafili ją magazynować, zabezpieczając się na wypadek suszy i odwrotnie, w przypadku powodzi odpowiednio chronić przed zniszczeniem swoje cenne urządzenia hutnicze. Jednym z elementów takiego systemu były kanały utworzone ręką człowieka i to dosłownie. O dwóch kanałach spośród kilku podobnych nad Liswartą, pisze w swoich wspomnieniach z Łebków śp. pan Henryk Nowak: „Dziedzic na Kochanowicach, von Aulock, rozbudował hutę w Taninie, a na strumyku Turza w Turzy, usypano groblę i zbudowano zbiornik wodny, z którego wykopano 4 km kanał aż do Taniny”.
Dawny Staw Hutniczy w Taninie na mapie z około 1880 roku
Miał to być dodatkowy rezerwuar wody i uzupełnienie w nią stawu hutniczego w Taninie. Być może nad tym stawem, obok wspomnianej huty, już wtedy równolegle pracowały jeszcze dwa koła wodne. Na zamieszczonej mapie z około 1880 roku zaznaczono młyn („M.”) i tartak („S.M.”), a więc i zapotrzebowanie na wodę automatycznie byłoby wtedy większe. Huty von Aulocka niestety na niej już nie ma, bo produkcja żelaza w ten sposób przestała być opłacalna.
Droga na Szczycie grobli Stawu Hutniczego w Taninie. Staw był po lewej.
Obecnie chyba najbardziej widocznym śladem po tym wszystkim jest grobla stawu z szutrową drogą na jej szczycie i malowniczym brodem na Liswarcie, którędy można sobie skrócić drogę, jadąc rowerem z Łebków do Ostrowa i dalej do Kochanowic.
Bród przez Liswartę na końcu drogi na grobli.
Kolejny kanał wybudowano w 1820 roku wzdłuż zachodniego brzegu Liswarty. Swój początek miał w Taninie, a kończył się w Niwkach, co stanowi 11 km szerokiego na około 8-10 metrów, ręcznie wykopanego rowu. Prace trwały 5 lat. Inwestorem był Wilhelm Georg Gottlieb von Koscielski, właściciel Ponoszowa, chociaż trudno sobie wyobrazić, że w tym wielkim projekcie nie uczestniczyli w jakimś zakresie także ówcześni właściciele Kochanowic i Zborowskiego.
Kanał obecnie. widok w stronę Stasiowego, po prawej domy w Łebkach
W sumie kanał ten zasilał w energię wodną zakłady w Taninie, Stasiowym, Dryndowym, Brzegach, Niwkach i Pilawach oraz młyn w Brzegach. Zakłady hutnicze, jakie w tych miejscowościach zastąpiły prymitywne dymarki, nie były jednakowe.
Dymarki Świętokrzyskie w Nowej Słupi. Zdjęcie poglądowe z corocznego święta, rekonstrukcja wytopu żelaza dymarkach
W wysokim albo jak później mawiano wielkim piecu (Hochofen), a takie stały w Brzegach i Pilawach z rudy wytapiano surówkę. Produkt ten nadawał się na odlewy, ale był zbyt kruchy na przykład do wyrobu narzędzi. Do dalszej obróbki wykorzystywano więc tzw. fryszerki w Niwkach, Pilawach albo Ponoszowie, gdzie przetapiano po raz kolejny surówkę, wypalając z niej zanieczyszczenia, a końcowy produkt formowano w stalowe sztaby.
Hutnicze skarby pana Czesława Tyrola: ruda darniowa, sztaby żelaza i narzędzia hutnicze.
Te z kolei mogły trafić do cajniarni (zainhammer), gdzie pracujący tam kowale, zamieniali je w gotowe wyroby żelazne. Każdym zakładem kierował mistrz. W przypadku fryszerki był to frischmeister, który najczęściej miał do swojej dyspozycji trzech kowali (hammerschmieder) i dwóch pomocników zwanych koszytarzami (kohlschütter). Przy wielkim piecu pracowało już kilkanaście osób. Tutaj charakterystyczny był zawód wytapiacza (schmelzer). Do obsługi młota cajniarskiego wystarczał kowal i jego dwóch pomocników, którzy często uczyli się tego fachu, będąc czeladnikami.
Młot kuźniczy
Skala całego przedsięwzięcia, skupiającego wszystkie mini zakłady w jeden zakład, wymagała stworzenia własnej kadry administracyjnej, którą kierował w imieniu właściciela zarządca hutniczy hüttenfaktor, a czasami także hütteninspektor. Jednym z najbardziej szanowanych w środowisku hutniczym faktorów w tej okolicy, z ponad 30-letnim stażem był niejaki Paul Malcherek. Także jego syn Oskar Paul urodzony w 1843 roku poszedł w ślady ojca. Faktorem w Zborowskim tytułowany jest już jako 19-latek.
Jedna z ostatnich pamiątek. Dom hutników w Niwkach. Stan obecny. Mocno zniszczony z ogromnym piecem pośrodku budynku.
Produkcja żelaza w tutejszych zakładach była opłacalna tylko do pewnego momentu, a początek ich końca rozpoczął się dużo wcześniej. Od wizyty w kopalni srebra w Tarnowskich Górach Samuela Homfraya i zainstalowania w niej maszyny parowej.
Pierwsza na Śląsku maszyna parowa konstrukcji Samuela Homfraya zainstalowana w Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach, służąca do odwadniania kopalni.
A nieco później kolejnego Anglika Johna Wilkinsona. Dzięki niemu Johann Ferdinand Kouhlhaas w hucie w Kuczowie, w marcu 1789 roku dokonuje udanej próby uszlachetnienia stali, wykorzystując skoksowany węgiel kamienny. Z czasem stal produkowana w hutach Górnego Śląska, gdzie węgiel był na wyciągnięcie ręki, była jakościowo porównywalna do tej najlepszej na świecie – produkcji angielskiej. Istotny w tym wszystkim, był również czas. Pełne przetworzenie 12 ton surówki we fryszerce trwało trzy tygodnie, w piecu pudlingarskim trzy dni, natomiast w nowoczesnym piecu, tzw. gruszce Bessemera wykorzystującym skoksowany węgiel kamienny dwadzieścia minut.
Henry Bessemer i jego piec hutniczy – gruszka Bessemera.
Najwcześniej upadła huta von Aulocków w Taninie. Także interes von Kościelskich z Ponoszowa i ich wielki piec w Pilawach w końcu upadł, nie wytrzymując konkurencji. Chyba najlepiej wyszedł na tym hrabia Andrzej Renard, który sprzedaje swój zakład skupiony wokół wielkiego pieca w Zborowskim – Brzegach oraz dobrze prosperującą hutę w „Zawadzkiwerk” spółce „Forst Hütten und Bergbaugesellschaft Minerwa”, zachowując w niej pakiet kontrolny akcji.
Na mapie Wielki Piec, czyli Hohofen w Pilawach (wł. von Kościelscy) i Brzegach (wł. hrabia Renard, później jego spółka „Minerwa”
Ostatecznie w 1876 roku huta w Brzegach zostaje zamknięta, o czym tak oto wspomina kronika szkoły w Zborowskim: „… Obecnie gmina, z wyjątkiem kilku gospodarstw, znajduje się w bardzo ciężkiej sytuacji. Hutnictwo upada. Nieznaczna ilość rudy żelaza wybierana jest jeszcze na potrzeby jedynego wysokiego pieca na Brzegach. Zarobki robotników są niskie, zaś koszty życia codziennego bardzo wysokie…” i dalej: „… Dawny dobrobyt zanikł, zawitała bieda… w 1876 r. zaprzestano wydobycia rudy darniowej, a piec wygaszono…”
Prawie nic nie ostało się po produkcji stali nad Liswartą. Na Brzegach zniknęła wielka niegdyś hałda szlaki, którą później wykorzystano do utwardzenia okolicznych dróg. Największym śladem, jaki jeszcze możemy obejrzeć, to unikalny cud techniki i przyrody, czyli 11 – kilometrowy kanał hutniczy von Kościelskiego. Chociaż jego otoczenie po pracach melioracyjnych przeprowadzonych w latach 1956 – 1977 kompletnie zmieniło obraz Liswarty i całej okolicy. Stoi jeszcze dom hutników w Pilawach, ale jego dni wydają się być policzone…
Krajobraz nad Liswartą: dom hutników, naturalne koryto rzeki i pozostałości kanału hutniczego z Taniny do Niwek
Na podstawie:
„Nad Liswartą i Potokiem Jeżowskim” – Józef Tyrol
„Zmiany krajobrazu doliny Liswarty…” – Maria Fajer
„Leksykon Ponoszowa” – Grzegorz Szymiec
„Od wsi tradycyjnej do ośrodka produkcyjnego” – Barbara Grabny, Przemysław Nocuń
„Kronika szkolna i gminy Zborowskie” – https://www.zborowskie.info/
„Leksykon Panoszowa i Ziemi Lublinieckiej” – Grzegorz Szyniec
„Kronika szkoły w Zborowskiem” – założona w roku 1873 przez nauczyciela Karola Pawła Reszkę (Karl Paul Reschka)
https://bytom.ehost.pl/ocal/2022/12/27/johann-ferdinand-koulhaas/
https://maps.arcanum.com/
https://pl.wikipedia.org/
https://ferricudina.com/skansen-hutnictwa
http://www.jura-pilica.com/
http://www.dawnezawadzkie.cba.pl/
https://polska-org.pl/