Światowy Dzień Dyplomatów, obchodzony 24 października, jest okazją do przypomnienia historii podróży przez Lubliniec francuskiego dyplomaty. Podróży, która nie obyła się bez pewnych kłopotów.
Wyjątkowo śnieżna zima przełomu 1849 i 1850 roku była powodem incydentu, z którego musiał tłumaczyć się lubliniecki starosta Eduard Kościelski. Nieopodal miasta w dniu 20 stycznia 1850 roku przejeżdżał francuski generał Armand Barthélémy de Castelbajac. Mianowany ambasadorem w Rosji, zmierzał do Petersburga. Na zaśnieżonej drodze powóz którym podróżował przewrócił się, a on wraz z żoną zostali lekko ranni. Dyliżans został uszkodzony więc ambasador musiał spędzić noc w Lublińcu. Mieszkańcy miasta zajęli się zdenerwowaną parą oraz znaleźli dla niej odpowiednie zakwaterowanie. Starosta w raporcie dowodził, że ani miasto, ani okoliczne wsie nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za to, co się stało. Wprawdzie drogi były zasypane śniegiem, ale powóz nie był odpowiednio załadowany, konie były zmęczone, a przede wszystkim woźnica nie miał doświadczenia w kierowaniu w trudnych zimowych warunkach. Dyliżans udało się szybko naprawić i następnego dnia Francuzi opuścili Lubliniec.
Warto wspomnieć o dalszych losach tej podróży. Gdy ambasador przejeżdżał już przez Rosję, zatrzymał się na odpoczynek. We wsi w której to nastąpiło występowała zaraza, na którą zachorował. Gdy wyzdrowiał i przybył na audiencję do cara, wspomniał jak przywitała go Rosja. Mikołaj I w ramach przeprosin zaoferował natychmiastowe zrównanie feralnej wioski z ziemią. Zaskoczony dyplomata musiał długo odwodzić go od tego pomysłu. W sąsiadujących z Rosją Prusach starosta Kościelski ryzykował tylko utratę stanowiska i reputacji za trudno przejezdny szlak komunikacyjny. O zniszczeniu Lublińca nikt nawet nie pomyślał…
Na podstawie: Sebastian Ziółek, Lublinitz. Miasto i mieszkańcy w latach 1807-1921, w: Lubliniec 750 lat historii miasta i mieszkańców, Lubliniec 2022