Post opisujący mój spacer wzdłuż dawnej granicy w okolicy Herbów, kończył się informacją o odnalezieniu pozostałości dwóch bram i tuż obok małych jednoosobowych schronów służących do „dyskretnej” obserwacji.
Później spacerując po tej okolicy, odnalazłem jeszcze jedną bramę. Są to już ostatnie relikty po dawnej bazie paliwowej wybudowanej w lesie w pobliżu stacji kolejowej Herby Nowe.
31 Tajna Baza MPS (magazyn paliw i smarów) powstała na potrzeby Armii Radzieckiej w latach 60-tych, a więc w czasie trwania zimnej wojny. Jej lokalizacja była przez lata trzymana w ścisłej tajemnicy, gdyż była obiektem strategicznym. Wybór miejsca nie był dziełem przypadku. Krzyżowały się tutaj tory linii kolejowych przebiegające ze wschodu na zachód i z północy na południe, a więc dobry punkt zaopatrzenia wojsk radzieckich w paliwo, w przewidywanym przez nich konflikcie z zachodem.
Nawet dla miejscowych był to temat tabu. Wszyscy wiedzieli, że w lesie „coś” jest, ale się o tym nie mówiło. Obowiązywał również bezwzględny zakaz zbliżania się do tego miejsca, więc wielu mieszkańców mogło ją obejrzeć dopiero po likwidacji bazy w latach 90-tych. Przez leśny teren tego tajnego magazynu przebiegała szeroka droga, a przy niej znajdowały się urządzone stanowiska do tankowania paliw ze zbiorników na cysterny samochodowe.
Na 35 hektarach ulokowano więc 400 podziemnych zbiorników na paliwo do czołgów i samochodów, czyli olej napędowy i benzynę. Ich pozostałości względnie łatwo jest do dziś zlokalizować, chociaż samych zbiorników już nie ma.
„Puste miejsce po wykopanym zbiorniku na paliwo”
Ostał się jeden betonowy silos obsypany ziemią ze studzienką zaopatrzoną od góry włazem.
Na zdjęciach betonowy silos z włazem/studzienką techniczną
Całość terenu otoczona była podwójnym ogrodzeniem z drutem kolczastym i bramami strzeżonymi przez uzbrojonych wartowników. Wokół znajdowały pasy wygrabionej ziemi, pełniące funkcję ochrony p. pożarowej. Naruszenie jej wypielęgnowanej powierzchni informowało również przechodzące patrole o wizycie intruzów.
W czasie „zimnej wojny” terenu strzegła polska jednostka wartowniczo-inżynieryjna o kryptonimie JW 3422, zlokalizowana tuż obok.
Kompania chroniąca MPS miała na etacie psy wartownicze. Budynki koszar postawiono jednak dopiero w latach 70-tych.
Wcześniej żołnierze skoszarowani byli w drewnianym baraku zlokalizowanym na terenie pobliskiego zakładu przerobu złomu. Żołnierzy było niewielu, przeciętnie około 140, ale jak wspominał były naczelnik stacji kolejowej Herby Nowe śp. Henryk Dąbrowski, terenu bazy strzegli bardzo skutecznie.
Kolejarze, którzy czasem celowo, z ciekawości oddalili się nieco od torów, idąc w stronę lasu, byli od razu zawracani, przez pojawiający się nagle, jakby spod ziemi patrol. Strategiczną budowlą bazy była także stalowa wieża obserwacyjna, na której znajdowała się obrotowa kamera. Było czasach, gdy telewizja przemysłowa dopiero „raczkowała”. Obraz obserwowano na ekranie monitora w zbudowanej u jej podnóża strażnicy.
Paliwo ma określony okres trwałości, więc to „stare” Rosjanie wywozili do swoich baz rozlokowanych w Polsce. Zbiorniki z paliwem jednocześnie musiały być cały czas pełne, więc „świeże” dostarczano do Herb Nowych cysternami kolejowymi. Wagony, zwykle około 20, były podstawiane na skrajny tor stacji, który zawsze był gotowy do przyjęcia „tajnego” transportu. Po tej czynności wszyscy kolejarze i pracownicy cywilni, którzy brali w tym udział, musieli natychmiast opuścić teren bocznicy, który „przejmowali” żołnierze miejscowej jednostki pod nadzorem radzieckich oficerów. Ci ostatni pojawiali się tutaj tylko na czas uzupełnienia paliwem zbiorników w bazie.
Stacja kolejowa Herby Nowe ok. 1940r.
Służył do tego rurociąg budowany częściowo przez specjalną kompanię inżynieryjną wchodzącą w skład jednostki JW 3422 w ramach ćwiczeń. W warunkach bojowych w razie potrzeby mogli budować podobne instalacje o długości dochodzącej nawet do 60 km.
Po zakończeniu uzupełniania zbiorników, co zwykle trwało około doby, część rurociągu doprowadzona bezpośrednio do rampy kolejowej, była od razu demontowana, a teren maskowano, aby nie wzbudzać zainteresowania osób postronnych lub pasażerów pociągów, przejeżdżających przez stację Herby Nowe.
Po obu stronach drogi znajdowały się zbiorniki na paliwo. Tędy wiodła trasa rurociągu z bocznicy w Herbach Nowych
Żołnierze służący w jednostce czasem pojawiali się w Herbach Starych na przepustkach. Nietrudno się domyślić, że przy okazji w tych trudnych czasach w okolicy kwitł nielegalny handel paliwem. Było ponoć bardzo dobrej jakości. W każdym razie nikt reklamacji nie składał.
Po opuszczeniu Polski w 1993 roku przez wojska radzieckie, teren ten systematycznie popadał w ruinę. Baza została ostatecznie zlikwidowana w 1996 roku. Teren przejęła Gmina Herby. Zbiorniki wydobyto z ziemi i sprzedano chętnym. Dzisiaj można tu znaleźć wiele miejsc, gdzie były kiedyś zakopane. Pozostały puste miejsca.
Jedno z wielu pustych miejsc po zbiorniku
Do tego czasu niemal nikt postronny nie miał tutaj wstępu, a na mapach z lat 90-tych w miejscu terenów wojskowych widniał jedynie las. Później na terenie jednostki swoją bazę ulokowała jeszcze firma budowlana produkująca prefabrykaty. Aktualnie opuszczone budynki koszar są już mocno zniszczone i ograbione z wszystkiego, co można było wynieść i sprzedać.
Na podstawie:
https://czestochowa.naszemiasto.pl/
https://lubliniec.naszemiasto.pl/
https://dziennikzachodni.pl/
https://www.facebook.com/
https://www.atlaskolejowy.net/pl/slaskie/?id=baza&poz=3865